PIEKŁO, TO MNIE NIE DOTYCZY
Kiedy byłam mała, w szkole, w domu, w kościele, mówiono mi, że istnieje piekło i niebo. O tym pierwszym słyszałam o wiele więcej, tak jakby ważniejsze było straszenie nas czymś złym, aniżeli mówienie o czymś dobrym, pozytywnym. Widziałam też piekło w filmach, czytałam o nim w książkach. W chrześcijaństwie, innych religiach, wyznaniach zakorzeniło się przeświadczenie, że do piekła trafia się po śmierci, za najgorsze przewinienia. Piekło opisywane jest jako miejsce wiecznej kary, cierpienia, cuchnąca, gnijąca, ciemna dolina, spowita ogniem piekielnym. Czasem przedstawiane nieco łagodniej jako miejsce oczyszczenia, gdzie dusze trafiają tylko na jakiś czas, by odkupić swoje grzechy.
Skoro więc do piekła trafia się po śmierci i to tylko za złe uczynki, to po co o tym rozprawiać, teraz, kiedy żyjemy? A co, jeśli powiedziałabym Tobie, że żyjemy w piekle, tu i teraz, które zgotowaliśmy sobie sami, my-ludzie, za życia?
ILUZJA
Żyjemy sobie w naszej pięknej, zorganizowanej, człowieczej iluzji. Na pierwszy rzut oka, wydaje nam się, że piekło jest pod nami, tam głęboko w ziemi, a my sobie stąpamy po niej twardo, czasem latamy w balonach, samolotach. Innymi słowy, piekło nas nie dotyczy, bo żyjemy. Jednym jest łatwiej, innym trudniej, ale żyjemy. Niektórzy z nas są Panami życia i ktoś taki jak diabeł, nie może im przecież podskoczyć. Ba, nikt im nie może podskoczyć.
Gdybym poprosiła Cię teraz, byś wyobraził sobie, że trafiasz do najbardziej rygorystycznego, brutalnego więzienia, podobnego do Alcatraz i zostaniesz tam do końca swoich dni? Odłączony od osób, które kochasz, odizolowany od wszystkiego co lubisz i co sprawia Ci przyjemność, traktowany niczym zwierzę, które może wyjść z ciasnej i ciemnej celi tylko raz dziennie na kwadrans, by przewietrzyć się na betonowym spacerniaku, przemierzając go w kajdankach na rękach i nogach? Już nigdy nie wsiądziesz do samolotu, nie polecisz na wymarzone wakacje, Twoja stopa nigdy nie zanurzy się morzu. Nigdy nie ujrzysz lasu, nie usłyszysz śpiewu ptaków. Nigdy już, nie zrobisz tego czego naprawdę pragniesz, czego w danej chwili chcesz, podporządkowany więziennej dyscyplinie. Nie nazwałbyś tego piekłem za życia?
– Uff, jak dobrze, że to się nigdy nie wydarzy – pomyślisz.
Ale to się wydarza, teraz, w życiu twoim albo w życiach innych, na Twoich oczach. Wcale nie trzeba umrzeć, by znaleźć się w piekle. Mało tego, można żyć w całkiem „niebiańskich” warunkach, a w rzeczywistości palić się w ogniu piekielnym, powoli, niezauważenie.
Niedorzeczne! – zaprzeczysz.
Pozwól, że przedefiniujemy to co wiesz o piekle…
PORCELANOWE NIEBO
Wielu z nas stworzyło sobie swego rodzaju porcelanowe niebo. Przepięknie malowane, błyszczące, Tylko pod tą kruchą warstwą porcelany, bardzo często kryje się piekło. Piekło naszej porcelanowej iluzji, swoiste Alcatraz.
Na tronie w tym piekle nie zasiada diabeł, ale ego, które choć nie straszy tym jak wygląda, często zakładając maski: niewinności, troski, pozornej miłości, jest niebywale przebiegłe i jak strażnik w Alcatraz pilnuje byśmy przestrzegali rygoru.
Narzędziem, którym się posługuje ów Strażnik, by trzymać nas w ryzach, zniewolonych w ciasnej celi, są: pieniądze, zaszczyty, władza i osiągnięcia.
Idąc dalej, to piekło jest gorsze niż Alcatraz, bo więźniowe w Alcatraz wiedzą, że są uwięzieni. A my, często jesteśmy w piekle, ale o tym nie wiemy. Wydaje Ci się, że zdobywasz szczyty, idziesz po lepszą wersję siebie, w rzeczywistości oddalając się od swojego prawdziwego ja, zaciskając kajdany jeszcze ciaśniej i ciaśniej na swojej duszy. Kroczysz doliną zapomnienia, zapominasz o tym kim naprawdę jesteś.
Kredyty związują nam ręce, sława czyni ślepymi, władza – okrutnymi. Nasze oczy uwięzione są w ekranach telefonów i komputerów i tylko od czasu do czasu, w weekend albo wakacje mogą spoglądać w niebo. Nasze ciała wożone w metalowych klatkach, zapominają o czymś tak pięknym i nieograniczonym jak ruch, który ożywia nasze mięśnie i kości, sprawia, że krew przyspiesza i odżywia nas. Pieniądze związują nam nogi, niejednokrotnie nie pozwalając nam kroczyć ścieżką, której naprawdę pragniemy, robić to, co naprawdę kochamy. Z Matką Naturą spotykamy się bardzo rzadko, to nasz mały więzienny spacerniak pośród więzienia biurowców.
PIEKŁO CIĄGŁEGO NIENASYCENIA
Ilu z nas może powiedzieć, że nie czuje się szczęśliwym, że nigdy nie zaznało prawdziwej miłości, albo że jest w totalnym dołku, w depresji? Ilu z nas warunkuje szczęście „Będę szczęśliwy, jeśli…”, „To piekło się skończy, jeśli…”. I tak właśnie, podstępnie, Ego trzyma nas w ryzach, za pomocą skutecznego narzędzia tortur, jakim jest poczucie ciągłego nienasycenia, ciągłego braku satysfakcji, ciągłej pogoni za lepszą wersją siebie. Lata walki o awans, dekady prób budowania wspierającego i harmonijnego związku, całe życie spędzane na zaspokajaniu potrzeb ego. A potem śmierć, najczęściej w żalu, rozgoryczeniu, poczuciu, że nie było się sobą, tylko duszą uwięzioną w ludzkim ciele dowodzonym przez ego, uwięzioną w Alcatraz.
Tak, większość z nas żyje w piekle, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Kolejne awanse, nowy samochód, wymarzony dom, idealna sylwetka, nowa biżuteria, luksusowe wakacje, kolejny szczyt, kolejny rekord, a i tak czujemy wykańczające nas poczucie braku satysfakcji, spalające nas jak ogień piekielny.
Czy nadal wątpisz, jak wielu z nas jest w piekle za życia?
Nieliczni mogą doznać przebudzenia, doświadczając piekła w postaci, ciężkiej choroby, wojny, ubóstwa, głodu, spotkania ze śmiercią. To dla nich szansa, że ich dusza przebudzi się z iluzji, ewoluuje i odzyska władzę nad ego.
Niestety większość z nas żyje w piekle, nie zdając sobie z tego sprawy. Uśpieni, znarkotyzowani iluzją. Ego ludzkości odebrało nam to co najcenniejsze: czas dla rodziny, czas dla siebie, czas dla naszej duszy. Zamiast być wolnym duchem przepełnionym miłością, jesteśmy ciałem, w którym dusza torturowana jest przez Strażnika z Alcatraz.
I choć nasze ciało fizyczne jest z pozoru wolne i opływa w luksusach, dusza leży w ciasnej celi i kona z głodu. Czy do tego dążyliśmy jako istota ludzka, istota Boska?
Obraz dzięki uprzejmości utalentowanego malarza Krzysztofa Powałka.
https://www.instagram.com/k.powalka_oilpaintings/