Kiedy podróżujemy, można to robić na wiele sposobów. Możemy zapłacić za wycieczkę z przewodnikiem i w pośpiechu dotrzeć do najważniejszych punktów oraz nagrać story na Instagram. Patrząc na piękno dookoła nas nie naszymi oczami, ale okiem telefonu.
Można też spakować całe życie w plecak i udać się w najdziksze miejsca, gdzie nie ma zasięgu i przewodników. Zatrzymać się, puścić całe to chwytanie, wejść głębiej i poczuć wszystkimi zmysłami. Nie unikniemy nieprzyjemnych niespodzianek na trasie, zimnych nocy, przemoczenia, głodu, samotności i strachu. Nie będziemy w komfortowych warunkach pięciogwiazdkowego resortu. Za to, taka podróż będzie odkrywcza, zrozumiemy nasze instynkty, potrzeby i odnajdziemy siebie.
Podróż w Autentyczną Tantrę, to zdecydowanie nie opcja All Inclusive.
Nie będzie ciągłych ekscytacji, cudownych wglądów pełnych światła, rzucającego twoim ciałem przebudzania kundalini, latania na tak zwanym haju miłości do wszystkich i do wszystkiego, czy czakr błyszczących kolorami tęczy.
Tantra to nie pączek oblany grubą warstwą lukru ze słodką polewą w środku, której smak możesz wybrać według swoich upodobań. Tantra to nie wyprawa, podczas której każdy dzień jest przewidywalny, a Ty sączysz drinki rozkoszy w ofercie bez limitu.
Tantra to ekspedycja, wymagająca uporu i dyscypliny,
a na jej końcu nie czeka złota góra, na której szczycie staniesz, czując się potężny i wszystkowiedzący. To podróż w niebezpieczne rejony, pełne dzikich zwierząt, jadowitych pająków, błota i raniących czeluści. Bo prawda bywa bolesna, ale transformująca. Kiedy naprawdę przebudza się Twoja dusza, nie krzyczysz, nie wyginasz się w spazmach, nie ogłaszasz tego całemu światu. Zmiana zachodzi w ciszy i w harmonii.
Gdybym miała opisać, jak ja się czuję na ścieżce mojego duchowego rozwoju, porównałabym to do bycia kosmonautą.
Taki kosmonauta widzi to, czego inni na ziemi nie widzą. Ta perspektywa jest niesamowita, ale i przerażająca. Jest samotny w tym stanie, w tej podróży, z tą wiedzą. Otoczony ogromem wszechświata, tylko on i niekończąca się przestrzeń, jego myśli zawieszone są w ciszy i nieważkości. Kiedy powraca na ziemię, potrzebuje czasu, by postawić stopy ma szorstkim i twardym gruncie. Jego ciało jest słabe, ale duch potężny, umysł napełniony transformującą wiedzą. Jego oczy muszą przyzwyczaić się do patrzenia w górę, w niebo, które przez pewien czas było jego i był jego częścią.
To co łatwiejsze i przyjemniejsze jest atrakcyjne i nie wymaga od nas odwagi i wysiłku. Możemy zostać w strefie komfortu, w świecie iluzji. Albo wybrać inaczej.
Choć decyzja będzie trudna i pierwszy krok wypełni nasze ciało drżącym strachem, to co możemy zyskać jest bezcenne. Wolność, nirwana, wyzwalająca prawda, jasność umysłu, miękkość i ekstaza odpuszczenia i wiele więcej z każdym kolejnym krokiem.
Zatem…
Jaką podróż wybierzesz?
Z papierową bransoletką na nadgarstku, w pełnym iluzji resorcie, po której wrócisz do życia, które będzie uwierać tak samo jak wcześniej? Czy dziką, nieprzewidywalną wyprawę, która przebudzi Twoją duszę?